-Chcesz mnie zabić,czy co?
Zwróciłam
się do niej,zdziwiona jej późniejszą reakcją.Uśmiechnęła się do siebie
jakbym powiedziała jakiś znany dobry żart.Cholerna,zadufana w sobie
egoistka,która myśli,że wszystko jej wolno.
-Wiesz,że ci tego nie oddam!
Krzyknęłam
do niej zdenerwowana.Patrzyłam się prostko w jej czarne oczy wpatrujące
się we mnie nieustannie.Przez chwilę widziałam u niej cień zdziwienia i
wykorzystując sytuację odwróciłam się na pięcie i ruszyłam dalej w ten
nieznany mi las.
***
Biegłem
jak najszybciej czując,że jakaś nieznana siła dodaje mi
skrzydeł.Oczywiście to chyba siła wyższa była,bo nie chciałem się
zatrzymać.
-Sensei.
Powiedział
ledwo Kakashi w końcu zwracając moją uwagę.Już od jakiegoś czasu mnie
wołał,ale będąc skupiony raczej na odnalezieniu tej dziewczyny,nie
zwracałem szczególnej uwagi na rzeczywistość.
-Słucham cię Kakashi.
Opowiedziałem
przystając na ziemi.Korzystając z okazji zacząłem się rozglądać po
terenie.Jak zwykle wszędzie tylko las i drzewa i jak tu się poruszać
kiedy nie zna się terenu?Wioska Liścia świetnie się zabezpieczyła.
-Nie mogę już dłużej...prosze...przystańmy...na...chwilę.
-Przecież stoimy
Stwierdził
z uwagą Hideo uśmiechając się figlarnie.Huruichi mu przytaknął
rozglądając się po okolicy.Gdyby tylko Fugaku podał mi dokładniejsze
dane,już by mnie tu nie było.Mógłbym użyć swojej techniki żółtego błysku
i raz dwa jej poszukać,a tak muszę na nich czekać.W sumie jakby
pomyśleć,to moi przyjaciele.Nigdy nie będę miał drugich
takich,oznajmiłem z dumą patrząc na nich.Hideo powiedział coś i zaczął
się śmiać głośno,Kakashi patrzał zły na czerwonowłosego po tym jak
poczochrał mu włosy,a Fugaku mimo poważnej twarzy uśmiechnął się pod
nosem.Ale z tych wszystkich najbardziej wzruszyła mnie wypowiedź
Horuichiego,która wniknęła do mojego serca.
-Właśnie
wszyscy jesteśmy przyjaciółmi i będziemy się wspierać,mimo wszystkich
trudności i problemów jednego z nas,wszyscy bierzemy za to
odpowiedzialność,tak jak w przypadku Minato.Prawda?!
Wykrzyknął w górę mając nadzieję na pozytywną odpowiedz,której doczekał się po niedłuższej minucie.
-Pewnie-krzyknęli
wszyscy i rozdzielając między sobą zadania i poszczególne kierunki
grupami zaczęliśmy szukać zaginionej "artystki".
***
Biegłam
już od jakiegoś czasu wsłuchując się we własny zmęczony już
oddech,który zwiększał się z każdą milimetrową trasą,przebyłą dzięki
moim dwóm jakże potrzebnym kończynom.Ona se chyba kurna żartuje!Naprawdę
myśli,że "jej" to oddam?Chyba się grubo myli,skoro uważa,że tak łatwo
może mi "to" odebrać.I jeszcze te ataki,które przychodzą
znikąd.Ech,jakby nie patrzeć to jest dobra,a ja nie mam nic do
zaoferowania.Moje kunai'e i shuriken'y są już na wyczerpaniu,chakra też
mniej-więcej,a sama nie mam już wystarczającej siły,by chociaż uniknąć
ataków.Cholera!Co ja robiłam,gdy byłam w wiosce?!W szpitalu?1Czemu nie
trenowałam chociaż głupiej wytrzymałości!Przeklinając siebie w
myślach,usłyszałam znany mi już dobrze odgłos kroków zbliżających się do
mnie zza drzewa,przy którym zmęczona biegiem przystanęłam.Wyjęłam
ostatniego kunai'a trochę innego od pozostałych,który wpadł w moje
lepkie ręce,oczywiście bez zgody właściciela,ręce.Wyglądem przypominał
zwykłego kunai'a,którego po bokach wychodziły dwa ostrza,a zaś na jego
rękojeści znajdowała się dziwna pieczęć,niestety mi nie znana.Powoli
wyrównałam swój oddech i uspokojona i opanowana,wybiegłam zza drzewa i
przyłożyłam ostrze do szyi mojej przeciwniczki.
-Ha!Mam
cię Mikoto!-Krzyknęłam na cały las ucieszona jak małe dziecko,że w
końcu udało jej się ją złapać w pułapkę.Czarnowłosa uśmiechnęła się i
skierowała swój wzrok na paczuszkę trzymaną w mojej lewej dłoni,po czym
się zapytała:
-Kushina,czy nie
uważasz,że zabieranie czyiś słodyczy,patrząc wcześniej na twoje
zdrowie,jest szkodliwe dla twojego organizmu?Pomyśl trochę o sobie tyle
cię szukam i gonię,a ty co?Uciekasz jakbym była duchem jakiegoś
samurai'a,na którym ciąży jakaś klątwa.I jeszcze jedno,dobrze ci radzę
nie jedz tyle słodkości,bo utyjesz.
Powiedziała
i spojrzała się na mój brzuch.Podążając za jej wzrokiem zwróciłam uwagę
na małe fałdki tłuszczu osadzające się na moim bębnie!No dobra bębnie
nie,ale jak już coś to malutkim brzuszku.Mikoto,jakby czytając w moich
myślach spojrzała się na mnie z rozczarowaniem i pociągnęła za rękę nad
małe oczko wodne,nad którym czekał już na nas rozłożony szafirowy koc,a
na nim koszyczek,który skrywał pyszności czekające na mnie od rana.
***
Biegłem
jak szalony,od dłuższego czasu nie przebierając w środkach,po prostu
musiałem ją znaleźć.Taka myśl krążyła po mojej głowie i ani śniła by
wypuścić i dać chwilę wytchnienia.Fugaku kierował nas w stronę swojego
domu rodzinnego posiadłości Uchiha,która znajdowała się niedaleko małych
domków od południowej strony wioski.Wkurzało mnie to,że zamiast
biec,przechadzaliśmy się spacerkiem,jakby czas nas w ogóle nie
gonił.Hideo pewnie był tego samego zdania,w końcu nawet on nie wytrzymał
i wrzasnął:
-Nie no nie wytrzymam,długo jeszcze będziemy jej szukać?Głowa mnie już boli i chce mi się spać,dajmy już temu spokój.
Powiedział
oburzony i na jego wygląd naprawdę zirytowany.Fugaku ignorując jego
przedstawienie szedł dalej,ale Hideo zdążył zauważyć mój
srogi,aczkolwiek zmęczony już wzrok.Nawet teraz miałem już tego
wszystkiego dość,ta dziewczyna mnie wkurzała i to porządnie.A ja miałem
takie fajne plany na moją dość krótką przyszłość jak:przyjście do domu i
położenie się spać,bym mógł w końcu otrzymać tyle zasłużonego
odpoczynku,na ile mnie było stać.Oczy mi się powoli zamykały gdy już
praktycznie wchodziliśmy do domu rodzinnego państwa Uchiha.W przejściu
powitał nas młodszy brat Fugaku ,Juijiro,który wzrokiem pełnym
obojętności (zresztą jak jego brat) poprowadził nas do okazałego
salonu.Pomieszczenie było koloru niebieskiego,który na dole ściany
zmieniał barwę na różowy,zaś na tej ścianie namalowane było piękne
drzewo wiśni.Było w rozkwicie,dlatego senna atmosfera jaka nas otaczała
zniknęła,jakby jej nigdy w tym czasie nie było.Wszyscy chyba z wyjątkiem
nowo przybyłego lokatora byli zdumieni i zauroczeni pięknym
malowidłem,od którego trudno oderwać wzrok.Gdy już to mi się udało
obejrzałem resztę rzeczy znajdujących się w pokoju.Gdy tak oglądałem dom
stwierdzając w duchu,że chciałbym taki sam (bo przecież państwo Uchiha
to se mogli pozwolić na nowe meble,remont w mieszkaniu
itd.),niespodziewanie do pomieszczenia w którym się znajdowaliśmy weszli
rodzice Fugaku i Juijiro.Byli to starsi mili państwo,którzy
uczestniczyli w obradach dotyczących sprawy Konohy.Oni też pomyślałem z
lekką pogardą,mieli czarne oczy,jak i włosy i po nich odziedziczyli
wszystko synowie.Ojciec tak samo jak pozostała dwójka był
zimny,niedostępny i patrzący z pogardą na innych.Ja i kilku innych
mieliśmy mniejszą dawkę obojętności jeżeli o to chodzi,ponieważ
pochodziliśmy z kilku ważnych klanów,no może nie jak ci z tych
największych,ale coś przynajmniej było.Matka z kolei była bardzo
miła,uprzejma i uśmiechnięta,a do tego pierwsza ze wszystkich o nas
porządnie pomyślała i zaprosiła na herbatkę i jakieś przekąski.Nawet
stojąc na krańcu pokoju mogłem dostrzec śliniącego się Hideo.Horuichi
też nie ukrył nic przede mną,bo nawet gołym okiem można było dostrzec,że
tak samo jak i wszyscy jest spragniony i ma ochotę na słodkie
przekąski.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opowiadanie jest bardzo ciekawe. Fajnie to wszystko opisujesz i umiejętnie prowadzisz bohaterów.
OdpowiedzUsuńByłoby jeszcze lepiej, gdybyś wstawiała spacje po znakach interpunkcyjnych. Co mi jeszcze nie pasowało... trochę mylące były zmiany narratorów tam, gdzie ich nie powinno być. Jak na przykład pisałaś w trzeciej osobie o Kushinie, a zaraz potem przeniosłaś się na pierwszą osobę, i z powrotem. To troszeczkę myli, ale da się przeżyć :)
Znalazłam kila literówek, gdzieniegdzie zabrakło ci wyrazów, ale nie rzucają się bardzo w oczy, poza tym, każdemu się to zdarza.
Ogólnie, bardzo mi się podobało, więc pisz dalej!
PS. Uwielbiam twoje hasła xD Niektóre są powalające xDD
Czekam na rozdział ósmy. Powodzenia~!
Cóż, przykro mi, że już skończyłam czytać wszystkie rozdziały. Czy długo trzeba będzie czekać na kolejne notki? Nie wiem, czy dam radę wytrzymać!
OdpowiedzUsuńPrzy okazji chciałabym zaprosić na moje blogi:
http://kushina-i-minato-poboczna-historia.blogspot.com/
oraz
http://opwiadania-skrytych-mysli-dakoma.blogspot.com/
Nie myślę, że nie trzeba czekać długo, bo dostałam dobrego kopa i wena sama wróciła na swoje miejsce ^^ Rozdział ósmy powinien wyjść z premierą już jutro, jak dobrze pójdzie xD
Usuń